www.facebook/Damian Kapinos |
Wczoraj, w moim rodzinnym mieście, w Grodkowie odbył się i XII Jarmark Polsko-Czeskiej Tradycji Wielkanocnej. Po raz pierwszy pokazała się w tym miejscu publicznie "Lawenda z Grodkowa".
Miałam bardzo skromne stoisko na uboczu, ale nie przeszkadzało mi to spędzić mile czas na rozmowach o lawendzie. Powąchać lawendę przychodzi duzi i mali. Niektórzy nie wierzyli, że to produkt naturalny. Inni przychodzi opowiedziec o swoich przygodach z lawenda. Tak, jak pewna Pani, która kupiła sobie ozdobiona wizerunkiem Matki Boskiej płócienna saszetkę pełna lawendy w czasie pielgrzymki do Lourdes. Twierdziła, że już trzy lata cieszy się zapachem tej cudownej rośliny.
Och, żałuję, że mnie tam nie było...
OdpowiedzUsuńTez żałuję, a mam niedaleko, szkoda, że nie wiedziałam😊
OdpowiedzUsuńW takim razie będę w przyszłości informować o planowanych wystepach "Lawendy z Grodkowa"
Usuń