Dwa kłosy lawendy. Powyżej rozwinięty, poniżej pąk. |
Uprawiam lawendę amatorsko, często popełniam więc błędy. Na przykład w tym roku nie zdążyłam na czas ściąć kwiatów na bukiety, czyli wtedy, kiedy lawenda jest jeszcze w fazie pąków.
Lawenda rozkwitnięta nadaje się na susz, do destylacji, czasem można z niej zrobić wrzeciona. Na bukiety raczej nie jest używana, ponieważ obsypuje się i trochę gorzej przez to wygląda, gdyż drobne kwiatuszki, które pojawiają się na kłosach szybko brązowieją i opadają.
Zauważyłam jednak, ze choć takie bukiety nieco gorzej się prezentują (ale nie aż tak bardzo) i sa mniej trwałe to zdecydowanie lepiej pachną! A dla mnie to jest najważniejsze.
Zdjęcie mocno dojrzałej lawendy. Robione wieczorem, dlatego kolor jest dość ponury. |
Bukiet bardzo dojrzały. W sumie nie wygląda aż tak źle. Na dodatek ma długie łodyżki. |
Ten sam bukiet z innej perspektywy. |
I jeszcze raz lawenda na krzaczku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz